!PANIC!

Bez kija nie podchodź. Mówię serio.
Czasem takie wkurzenie na świat przybiera na sile. I wtedy drażni Cię wszystko. Totalnie wszystko. Nic nie wychodzi, więc lepiej za nic się nie brać, ale wtedy nawet leżąc można zrobić sobie krzywdę. Wkurzają rzeczy, nad którymi panujemy, przynajmniej powinniśmy, ale i takie zupełnie od nas niezależne. Bezsilność przekracza granice rozsądku. Nic tylko siąść i płakać. 

Kto by się nie odezwał, co by kto nie zrobił, jaka by pogoda nie była i jakich skarpetek nie ubrałby brat - wszystko potrafi straszliwie podnieść ciśnienie! To nie tak, że tracimy panowanie nad sobą. Ale już dość. Dobrych rad, udawania, uśmiechania się do wszystkich, nieporozumień. Gubię się. Nie potrafię się pogodzić z niektórymi rzeczami, nie potrafię sobie pewnych rzeczy poukładać. Czuję, że jest źle i grunt się rozjeżdża, ale nadal głupio tkwię w przekonaniu, że dam radę i COŚ za chwilę zrobię, po czym wszystko stanie się jasne, klarowne, szczęśliwie i poukładane. BULLSHIT, NO. x.

COŚ, jako słowo-klucz. Zresztą konkrety w naszym życiu jakże pomocne. Coś, kiedyś, gdzieś, z kimś. Czyli nadal tkwimy w punkcie wyjścia nie mogąc zrobić kroku dalej. Brak czasu. Żeby zastanowić się na spokojnie, poukładać wszystko, może zacząć od nowa, bo do cholery wszystko wkurza! Więc ciągniemy bezsensownie ten bagaż, nawarstwiające się problemy przytłaczając też tym innych. Tego już nawet nie można postrzegać jako egoizmu. To tylko i wyłącznie bezsilność wynikająca z zaniedbania. 

<-- Byle szybko. Szkoda czasu. I tak za dużo zostało zmarnowane. Szkoda zdrowia, bo i ono stara się przekazać, że już dość. Wartałoby się nas tym chwilę zastanowić. Co ja chcę w zasadzie zdziałać? Co pokazać? Trzeba znaleźć sobie jeden jakiś cel i na spokojnie go realizować. Nie wszystko naraz. I nie tak gwałtownie. No chyba, że w sumie takie życie na wariackich papierach odpowiada Tobie i ludziom wokół. Z czasem to jednak męczy, przynajmniej zdecydowaną większość. Powodzenia.

Nie chcę pomocy. Chcę świętego spokoju i zrozumienia. Odliczam dni do końca. Do końca wielu spraw. Nieco pesymistyczne. Ale pomaga. Także...oby szybko.





_______________________
"Coffee and cigarette
long way down
It can't change, I bet
in technicolor yawn"

- The Dumplings

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks