Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Keep calm and...keep calm :)

Obraz
O rany! Ile stres zabiera, to jest aż nie do uwierzenia. Nie wiem czy już emocje opadły, raczej tak, znów dopada mnie okres szukania weny, szukania pomysłu na siebie, szukania zajęcia. I tak skończy się na strasznym zmarnowaniu czasu. Tak bywa. Stres może wzmocnić, ale może też paraliżować, wręcz zabijać twórczość, kreatywność, zdrowy rozsądek, umiejętność trzeźwego myślenia. Przez stres nie potrzebuję kawy. Nic nie jest w stanie pobudzić bardziej. Ale to wszystko przed faktem. Podczas powiedzmy przygotowań. To wzmacnia i pobudza do działania. Nastaje ten moment i...wtedy stres zmienia zagrywkę. Paraliżuje i zabija. Powoli. Znęcając się nade mną. Taki cykl, powtarza się za każdym razem. Zwariować można. Masa ludzi z mojego otoczenia ma ten sam problem. Walczą ze stresem, starają się rozluźniać. A metod radzenia sobie ze stresem jest od groma. Szkoda, że tak wiele z nas jest w tym wszystkim zagubiona i sięga nie po to, co trzeba. Nie będę się nad tym rozwodzić; wiadomo, że sięg

J'ai tué ma mère

Obraz
Nie ja. On. A zrobił to genialnie. Od zawsze go uwielbiam; jego odpowiadanie w filmach na pytania, dla niego najważniejsze, z jakimi spotyka się w życiu, jego delikatność, ale i dojrzałość, jego artyzm i niezależność. Zdeklarowany homoseksualizm nie przeszkadza mu w mówieniu o miłości nie-homoseksualnej. Jest uroczy w tym co robi, jest wyrazisty. Jest Kanadyjczykiem, moim zdaniem, o francuskiej naturze. Artysta. Xavier Dolan. W każdym filmie porusza tematykę miłości i seksualności. Robi to w przepiękny sposób, ale jego filmy postrzega się generalnie nie, jako filmy piękne, a nietypowe. Każdy z nich odbierany zostaję nieco sensacyjnie. Tworzy filmy codzienne, współczesne, cudowne. Jego twórczość nie musi się podobać, ważne, że dociera. Ważne, że nie dociera do wszystkich. Z tym, że ja nie o nim chciałam. Bo może to ja jestem złym dzieckiem, a Jej nie mogę postrzegać w kategorii dobra, czy zła. Ważne, że jest. Z tym, że pomogłoby wzajemne zrozumienie. Ale do tego potr

Jądro ciemności - nasza wyższość i egoizm

Obraz
Jak wysoką wartość ma człowiek, którego należy cenić, na którego w ogóle warto zwracać uwagę? Jak wysoką wartość ma człowiek, żeby powiedzieć, że ma on wartość jakąkolwiek?  Trzymają się mnie takie pytania, bo już od jakiegoś czasu próbuję się pogodzić ze światem. To, że nie zniosę głupoty i nie lubię ludzi głupich (nie biorąc pod uwagę ich wiedzy) to jedno, ale przecież mogłabym jakoś przeboleć tych parę minusów i polubić otoczenie. Zatem szukam tych dojść, przez które będę w stanie zaakceptować wszystko wokół.  Jak w ogóle tworzy się nasza wartość? Coś wynosimy, wiadomo, z domu. Pewnego rodzaju myślenie, jakiś system wartości, którym żyją nasi bliscy. Dużo chłoniemy z otoczenia, bardzo dużo. Z czasem z niego wybieramy o wiele więcej, niż powinniśmy i to, co "obce", ma dla nas większe znaczenie. Tworzymy siebie samych wszystkim dookoła.  A jak ukazujemy światu naszą wartość? Chyba to, co światu dajemy, to, czym go reprezentujemy o niej świadczy. Pomijam styl byc