Keep calm and...keep calm :)
O rany! Ile stres zabiera, to jest aż nie do uwierzenia. Nie wiem czy już emocje opadły, raczej tak, znów dopada mnie okres szukania weny, szukania pomysłu na siebie, szukania zajęcia. I tak skończy się na strasznym zmarnowaniu czasu. Tak bywa. Stres może wzmocnić, ale może też paraliżować, wręcz zabijać twórczość, kreatywność, zdrowy rozsądek, umiejętność trzeźwego myślenia. Przez stres nie potrzebuję kawy. Nic nie jest w stanie pobudzić bardziej. Ale to wszystko przed faktem. Podczas powiedzmy przygotowań. To wzmacnia i pobudza do działania. Nastaje ten moment i...wtedy stres zmienia zagrywkę. Paraliżuje i zabija. Powoli. Znęcając się nade mną. Taki cykl, powtarza się za każdym razem. Zwariować można. Masa ludzi z mojego otoczenia ma ten sam problem. Walczą ze stresem, starają się rozluźniać. A metod radzenia sobie ze stresem jest od groma. Szkoda, że tak wiele z nas jest w tym wszystkim zagubiona i sięga nie po to, co trzeba. Nie będę się nad tym rozwodzić; wiadomo, że sięg