Zobaczymy za 10 lat kto miał rację!
Czasem nie wiem, czy ludzie się naprawdę o mnie martwią, czy mają mnie za totalną idiotkę. Nieraz spotkałam się z dość pospolitą oceną moich życiowych wizji, czy planów. Totalne niezrozumienie, wręcz wyśmianie. Nieistotne - od rówieśników, ludzi starszych ode mnie. Chciałam pokazać nie tyle tę wizję, co trudność dogadania się z osobą o poglądach kompletnie odwrotnych. Ani trochę nie jest to łatwe, z czasem zaczyna być dosyć groźne, bo przestaje być normalną rozmową zmieniając się w wykłócanie, kto ma rację. Trochę niechcący, ale tak się zdarza, gdy wizje nie mają ani jednego punktu wspólnego. Wszystko zawsze zaczyna się niewinnie. Nakreślasz swoje zdanie i spotykasz się już z z pewnym niezrozumieniem, ale na razie bardzo łagodnym. Z czasem wgłębiasz się, bardziej dokładnie opisujesz filozofię swojego przyszłego życia i odczuwasz z drugiej strony wręcz pogardę. Argumenty mogą być sensowne, ale na celu nie mamy zmuszenia do zmiany zdania. Każde z nas chcę pokazać, że ta jedna, już