Posty

Wyświetlanie postów z 2015

50% sukcesu

Obraz
Gdy masz wolne od ludzi, jakoś łatwiej dochodzisz ze sobą do porozumienia. Wolne od ludzi masz wtedy, gdy dochodzisz do wniosku, że nie są Ci potrzebni, a w zasadzie ich obecność, wsparcie, dobre słowo. Tylko nie uświadamiaj sobie, że oni się do tego nie nadają. Wszyscy wiemy, że tak jest, tylko po co się dobijać? Uświadomienie sobie swojej siły, jest cholernie ważne. Nie wierzę w przypadki, wierzę w jedną Siłę, która tym wszystkim kręci i zastanawiam się, co ja Jej takiego zrobiłam, że notorycznie się mści. Robi to znieczulając moich bliskich na moje problemy, znajdując mi zajęcia przeszkadzające mi w wypełnianiu własnych obowiązków, takie tam. Nie czuję się osamotniona i porzucona. Nie chcę zwalić swoich problemów, na coś, co według niektórych w ogóle nie istnieje, ale to wykorzystywanie moich, choćby najmniejszych potknięć, zaczyna być nie do zniesienia.  Zaskakujący (nie, w sumie nie, wszyscy wiemy, że tak jest, a mimo to, zawsze jesteśmy zdumieni) jest fakt, gdy jeśli coś

Skoro w stadzie, to jak zwierzęta?

Obraz
Pierwszy raz zostałam rzucona na taką wodę. Nikt tego nie planował. Jednym z plusów całej śląskiej metropolii jest to, że jak Ci się nie podoba w jednym mieście, wsiadasz w auto, busa, pociąg i za 20 minut możesz być w centrum drugiej. Super sprawa. Swoją drogą zawiódł mnie mój Heimatstadt. No ale jeśli nudzisz się w centrum w sobotnią noc, bo miasto nie ma Ci nic do zaoferowania to wiedz, że trzeba uciekać. No to Kato! I tak pomknęłyśmy całe 20km do centrum z nadzieją, że będzie choć odrobinę lepiej. A tam ludzie chyba zegarki pogubili. Godzina nie miała znaczenia, czułyśmy się tam, jakby nas z ostatniej wsi wypuścili do normalnych ludzi. Chociaż do tej normalności to za chwilę... Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, (pijani), otwarci na innych. Przede wszystkim - gdzie się nie obrócisz, inny klub, inny pub, kolejne miejsce, gdzie możesz się zabawić i mieć gdzieś cały świat.  ...Jest jeden, malusieńki minus. Ludzie zachowujący się jak zwierzęta. I jak tak teraz myślę, to malute

Matura 2k15

Obraz
Skończyłam maturki w tym tygodniu. Nie, nie powiem Wam, jak mi poszło, nie będę oceniać poziomu egzaminów. Mam nadzieję, że tegoroczni maturzyści spełnią swoje plany, a tegoroczna matura nie zepsuję im marzeń. Bo jakby zakładam, że takowe macie. To dobrze, na pewno czujecie się bardziej bezpieczni, bardziej pewni. Coś sobie postanowiliście i możecie dążyć do realizacji tego. Gratuluję. A tak naprawdę przy Was wyglądam jak mała dziewczynka zapatrzona na swoich idoli, mówiąca "wooooow" i nie mogąca uwierzyć, ze takie coś jest możliwe.  Dawno nie miałam tak obojętnego stosunku do tego, co się dzieje. A w sumie nie dzieje się nic... To znaczy ja nic nie robię, żeby się działo. Tak zdawałam te matury ze świadomością, że nie jest mi to potrzebne, nic mi nie da, nie mam przyszłości, nie dam rady zadowalająco dobrze... Wydaje mi się nawet, że gdyby jakimś cudem okazało się, że jednej z pisemnych nie zdałam, wielce bym się nie przejęła no bo czemu? Egzamin jak egzamin, kolejny w

"To nie potrwa długo, to zbyt głupie"

Obraz
Ciężko zrozumieć sytuacje, w jakich znajduje się drugi człowiek, gdy sami nie mamy z nimi do czynienia. Trudne sytuacje. Z całych sił na pewno staramy się wesprzeć, próbować sobie wyobrazić stan drugiej osoby, ale nie przychodzi to łatwo. Zagubienie, osamotnienie, strach przez uzewnętrznianiem się ze swoją prawdziwą tożsamością, różne fobie i choroby. Przecież dobrze wiemy na czym to polega. Tak nam się wydaje. Dopiero, gdy osobiście nas to dotyka, dociera do nas, jak bardzo byliśmy ślepi. Chcieliśmy jak najlepiej. Zbyt duża odległość między nami, a prawdziwym problemem drugiej osoby. Jeśli te problemy nie pochłonęły dostatecznie, żeby jeszcze stwarzać pozory normalności w świecie, w jakim się funkcjonuje, scenariusz wygląda bardzo podobnie w niejednej sytuacji. Jest parę osób, które kochają, masa znajomych, przyjaciel, może dwóch. Każdego dnia dzieje się coś pozytywnego, śmiejesz się z nimi wszystkimi i nawet negatywne momenty w ciągu dnia nie są w stanie zburzyć tej otoczki. Prz

Ja chcę sama!

Obraz
Co z tego, że mam co pisać, skoro nie mam kiedy tego robić. Planów była masa, historii ogrom, inspiracji nawał. Czas przeszły. Znalazłam chwilę i to wszystko sobie poszło. To znaczy nadal pewnie jest, ale się ukrywa. To znak, że nie chce być opowiedziane. Ja to przemyślę i ukryję. Sprytnie. Mam nadzieję, że nie wstydzicie się swoich uczuć, myśli, tego, czym się kierujecie w życiu. Trzeba być bardzo odważnym, żeby umieć podzielić się sobą z innymi. Niektórzy nie wyobrażają sobie nawet pisać bloga, czymś nie do przeskoczenia jest dla nich podzielenie się swoją opinią, swoimi przemyśleniami na dany temat. "Co będzie, jeśli im się nie spodoba?", "A co, gdy ktoś mnie skrytykuje?", "To może nikogo w ogóle nie zainteresować..." . A to tylko internet. Lekko dziwne byłoby to, gdybyśmy trafiali we wszystkie gusta i wszyscy mogliby się z nami zgadzać, a takie pytania siedzą w wielu osobach. Zbyt często ludzie wahają się przed powiedzeniem swojego zdania innym. N

Zobaczymy za 10 lat kto miał rację!

Obraz
Czasem nie wiem, czy ludzie się naprawdę o mnie martwią, czy mają mnie za totalną idiotkę. Nieraz spotkałam się z dość pospolitą oceną moich życiowych wizji, czy planów. Totalne niezrozumienie, wręcz wyśmianie. Nieistotne - od rówieśników, ludzi starszych ode mnie. Chciałam pokazać nie tyle tę wizję, co trudność dogadania się z osobą o poglądach kompletnie odwrotnych. Ani trochę nie jest to łatwe, z czasem zaczyna być dosyć groźne, bo przestaje być normalną rozmową zmieniając się w wykłócanie, kto ma rację. Trochę niechcący, ale tak się zdarza, gdy wizje nie mają ani jednego punktu wspólnego.  Wszystko zawsze zaczyna się niewinnie. Nakreślasz swoje zdanie i spotykasz się już z z pewnym niezrozumieniem, ale na razie bardzo łagodnym. Z czasem wgłębiasz się, bardziej dokładnie opisujesz filozofię swojego przyszłego życia i odczuwasz z drugiej strony wręcz pogardę. Argumenty mogą być sensowne, ale na celu nie mamy zmuszenia do zmiany zdania. Każde z nas chcę pokazać, że ta jedna, już

Alergia na bycie niewyrazistym

Obraz
Coś przeczytałam i zaczęłam się zastanawiać, czy ludzie rzeczywiście są wręcz chorzy, gdy zarzuci się im pospolite zachowania, sztampowe zajęcia i nienadzwyczajne życie. Wydaje się śmieszne, ale z biegiem czasu ta epidemia naprawdę się poszerza. Ludzie dziwnie dążą do tego, żeby być jak najbardziej oryginalnymi w swej zwyczajności, bo chodzi o to, że wszyscy chcą to osiągnąć, a różnią się tylko wyborem sposobu. Strasznie zabawnie musiałoby to wyglądać z perspektywy osoby potrafiącej ocenić to mocno obiektywnie. Wyobraź sobie całe stado jednego gatunku, gdzie każda jednostka chce być uważana przez inną jednostkę za lepszą, bo rzecz, którą robią wszyscy, robi "inaczej, niż reszta". To jest naprawdę zabawne. Hipsterstwo. Społeczeństwo nazwało styl, który miał polegać na tym, że nie będzie dwóch tych samych jednostek pod każdym względem. Nazwanie czegoś, co się tworzy i ewoluuje jest zamknięciem tego w pewnych ramach, czy nie? Czyli automatycznie należąc do tej grupy nie je

Skutki uboczne

Obraz
Wszystko jest takie śmieszne i takie zabawne. Nie przejmujmy się niczym, bawmy cały czas! No bo czemu nie? To chyba przez świat. Nie pozwala nam na bycie stale takimi dziećmi. Wszystko jest takie cudowne do czasu. Różnie z nim bywa, ale na zdrowy rozsądek, nie jesteśmy w stanie bawić się w swoim życiu wciąż i nieustannie. Niestety. Nie mam nawet na myśli okresu dorastania, potem podjemowania ważnych decyzji, stawania się dorosłymi. Chodzi mi o każdy dzień, pojedyncze momenty, które musimy wyważyć, dobrze zdecydować jakie będą, jakimi my mamy być w danej chwili, ponieważ każda taka chwila odbija się w mniejszym lub większym stopniu w przyszłości.  Już kiedyś pisałam o życiu, jako konstrukcji przyczynowo-skutkowej. Nieważne, jak bardzo żylibyśmy "ideologią #YOLO" nie przeskoczymy tego, że kiedyś poniesiemy konsekwencje wszystkich swoich czynów. Nieistotne, czy są i jak bardzo istotne lub czy efekty zobaczymy po ułamku sekundy, kilku dniach, roku. Czasem nawet nie zwrócimy

Rzeczywistość bywa tak abstrakcyjna, jak formy z deszczu na szybach

Obraz
Ludzie mnie nie przestaną zaskakiwać. To dobrze, zawsze to jakaś rozrywka. Nie nudzę się, tylko rozmyślam, jak dopiec nie robiąc nikomu personalnie krzywdy, tylko zamienić negatywne emocje w słowa pełne niezrozumienia i zdziwienia gdzieś, gdzie nie czytają tego i tak osoby, do których powinno to dotrzeć. Powinno... może niekoniecznie TO, co piszę, ale jakikolwiek INNY punkt widzenia. Ale zanim puenta na początku moralniaka, to może jednak coś konkretnego na ten temat. Jak będę dorosła nie chcę być głupia. I nie chcę się bać. Nie chcę się wahać przed mierzeniem się z problemem. Teraz widzę, że w obliczu poważnych zawiłości w życiu wyjście z twarzą nie jest wcale takie łatwe.  Wtedy zdecydowanie łatwiej mają ludzie, którzy "wiedzą lepiej". Którzy są pewni swojej nieomylności i wyższości nad innymi. Nie przejmują się jakąkolwiek hierarchią, czy często zwykłą kulturą. Taki typ człowieka. Ale są jeszcze ci lojalni, szczerzy. (Tak, oni istnieją w sporej liczbie mnogiej! Też by

100, 99, 98, ...

Obraz
Nauczyłam się nie zostawiać niedokończonych wpisów. Na drugi dzień nie widzę w nich sensu. Oczywiście wtedy, gdy je jeszcze tworzę. Po prostu moje wynurzenia są zbyt głębokie i zbyt genialne, żeby pomieściły się wszystkie jednego dnia w mojej głowie... Dobrze, że jestem skromna.  Szkoda, że niepozbierana i zbyt artystyczna na bycie ścisłym. Zdarza się. (Czy 100 dni przed maturą to dobry moment, żeby dojść do wniosku iż nie tędy droga? Nie? Kurcze...) Niektórych rzeczy nie można wytłumaczyć. Trzeba się przyznać do błędów i słabości. Bezwzględnie wziąć się w garść. Starać się ratować to, co jeszcze ma, choćby najmniejsze, szanse na przeżycie. Zmieniają się priorytety. Bez zbędnego marnowania czasu na ustalanie celów. Realizacja. Ewidentnie wiadomo, do czego piję. Maturę piszemy raz w życiu (no oby!), ale częściej stajemy pod ścianą i uciekać już się nie da. Czas się kurczy, oddech staje się płytszy. Walka z nerwami. Teraz pytanie, jak silny jesteś. I znowu, brawura to nie odwaga.

Człowiek vs Samotność

Obraz
Zbyt dobrze działająca wyobraźnia tworząca ideały. To może wiele popsuć wbrew pozorom. Coś sobie tworzysz, coś sobie zakładasz, wymyślasz i w końcu tym żyjesz. I czasami ciężko o tym zapomnieć. To nawet nie kwestia zapomnienia, gdy tym żyjesz... Nie końcówka roku zmusiła do refleksji, to nie będzie publiczny rachunek sumienia mój czy społeczeństwa. Każde słowo tutaj podyktowane było i będzie historiami ludzi. Wszystkich. Każdy ma wyjątkową historię do opowiedzenia, ale nie zawsze chce się uzewnętrzniać. Tylko my, jako słuchacze musimy się nauczyć to odbierać w odpowiedni sposób. Będac słuchaczem, obserwatorem, kimś raczej z boku o wiele lepiej poznaje się ludzi tak naprawdę, niż znajdując się w centrum zdarzeń. Naprawdę byłam zaskoczona, gdy przekonałam się, że każdy jest na swój sposób samotny. Myślałam, że to przywilej. A tak naprawdę niektórzy lepiej zalepiają pustki. Każdemu brakuje kogoś , czegoś , może wiary w kogoś , w coś . Warto ukazywać słabości? Trzeba uważać przy kim