Żyjemy ironicznie
Wiecie za co lubię czasy, w których żyjemy? Za wolność wyboru. Ale nie tylko, bo przecież mieliśmy ją od zawsze. Dodajmy do tego szereg możliwości do wykorzystania. Zatem jeśli możemy wybierać, a do tego mamy w czym wybierać, jestem najszczęśliwsza. W tym wszystkim jest haczyk, na który nie wszyscy zwracają uwagę. Malutki problem w tym całym szale, a efekty mogą zepsuć wszystko. Mianowicie trzeba wybierać (UWAGA!) mądrze. Ja wiem, wiem! To może być problematyczne na początku, ale spokojnie, wszystko jest do zrobienia. To nie jest tak, stajesz przed możliwością wyboru; masz trzy pudełka, wybierasz, cieszysz się z wyboru. Rzadko kiedy całkowicie oddajemy się w ręce losu. Niby tak nam wszystko jedno, niby czysty przypadek, niech się dzieje, co ma się dziać, ale ZAWSZE czymś, nawet podświadomie, się kierujemy. Tylko co, gdy sami nie wiemy czego chcemy i co nam się podoba? Wtedy nawet nasza podświadomość ma ograniczone pole manewru i dziwne rzeczy się dzieją. Coś takiego jest złe,