Matura 2k15

Skończyłam maturki w tym tygodniu. Nie, nie powiem Wam, jak mi poszło, nie będę oceniać poziomu egzaminów. Mam nadzieję, że tegoroczni maturzyści spełnią swoje plany, a tegoroczna matura nie zepsuję im marzeń. Bo jakby zakładam, że takowe macie. To dobrze, na pewno czujecie się bardziej bezpieczni, bardziej pewni. Coś sobie postanowiliście i możecie dążyć do realizacji tego. Gratuluję. A tak naprawdę przy Was wyglądam jak mała dziewczynka zapatrzona na swoich idoli, mówiąca "wooooow" i nie mogąca uwierzyć, ze takie coś jest możliwe. 

Dawno nie miałam tak obojętnego stosunku do tego, co się dzieje. A w sumie nie dzieje się nic... To znaczy ja nic nie robię, żeby się działo. Tak zdawałam te matury ze świadomością, że nie jest mi to potrzebne, nic mi nie da, nie mam przyszłości, nie dam rady zadowalająco dobrze... Wydaje mi się nawet, że gdyby jakimś cudem okazało się, że jednej z pisemnych nie zdałam, wielce bym się nie przejęła no bo czemu? Egzamin jak egzamin, kolejny w sierpniu.

Co zabija chęci do działania? Zatrzymałam się na szumnie nazwanym wykształceniu średnim (które swoją drogą jest niesamowicie zabawne, o niczym, moim zdaniem, nie świadczy, ale papier mam. Ekstra.) Tak niedawno chciałam zdobywać uczelnie jedną po drugiej. Krajowe, zagraniczne. Licencjat tu, magisterka tam. Wrócę, zacznę kolejny kierunek. Znajdę pracę, drugą, trzecią, dziesiątą. Swoboda wyboru, przecież po takiej szkole i świetnych studiach będzie mnie stać na wiele.

Uciekam od konieczności wyboru, zdaję sobie z tego sprawę. Odwlekam, szukam alternatyw, jak np. rok przerwy i praca. Mam cichą nadzieję, że właśnie podczas takiego "wolnego" roku coś sobie uświadomię, zrozumiem, znajdę swoją drogę. Każdy mówi też co innego o takim sposobie na siebie. Można już przecież nie wrócić na studia, można się rozleniwić i tym samym zaprzepaścić przyszłość. Z drugiej strony może to dobra opcja. Czas na poznanie siebie i tego, co naprawdę chce się w życiu robić, bo po co studiować coś, co zanudza lub totalnie nie interesuje, a uczyć się trzeba.

To, co na pewno mogę powiedzieć, że moja cudowna szkoła średnia zabiła pewność siebie, kreatywność i swobodę myślenia (trzy lata uczenia się pod egzamin maturalny, dziękuję, czuję się taka wykształcona). Skutek jest taki, ze łatwiej jest mi się załamać i kolejne tygodnie oblewać koniec matur. Potrzebuję nakierowania typu: "jesteś dobra z tego i tego", "idź na ten kierunek", "ucz się tego". Najlepiej z godzinnymi rozpiskami w kalendarzu.
Dziękuję z góry!




____________________________________
"Ale ja nim mnie pożre lęk
Strzelę sobie w łeb w tą piękną noc
I znów zdławię pusty śmiech
Strzelę sobie w łeb
Już odbezpieczam następną butelkę"

- Myslovitz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks