Żyjemy ironicznie

Wiecie za co lubię czasy, w których żyjemy? Za wolność wyboru. Ale nie tylko, bo przecież mieliśmy ją od zawsze. Dodajmy do tego szereg możliwości do wykorzystania. Zatem jeśli możemy wybierać, a do tego mamy w czym wybierać, jestem najszczęśliwsza. W tym wszystkim jest haczyk, na który nie wszyscy zwracają uwagę. Malutki problem w tym całym szale, a efekty mogą zepsuć wszystko. Mianowicie trzeba wybierać (UWAGA!) mądrze. Ja wiem, wiem! To może być problematyczne na początku, ale spokojnie, wszystko jest do zrobienia.

To nie jest tak, stajesz przed możliwością wyboru; masz trzy pudełka, wybierasz, cieszysz się z wyboru. Rzadko kiedy całkowicie oddajemy się w ręce losu. Niby tak nam wszystko jedno, niby czysty przypadek, niech się dzieje, co ma się dziać, ale ZAWSZE czymś, nawet podświadomie, się kierujemy. Tylko co, gdy sami nie wiemy czego chcemy i co nam się podoba? Wtedy nawet nasza podświadomość ma ograniczone pole manewru i dziwne rzeczy się dzieją.

Coś takiego jest złe, ponieważ nas kształtuje, a gdy wykształtuje na złych wzorcach, nic dobrego z tego dla siebie nie wyniesiemy. Trzeba nam wiedzieć, gdzie mamy się kierować, w co wierzyć, co obrać za swój przewodni nurt. Po prostu, żeby później nie żałować. Wiele wynosimy ze środowiska, w którym się obracamy. Ale już to środowisko trzeba nam wybrać. Także po raz kolejny cofamy się do koniecznego wyboru. Do tego, od którego wszystko się zaczyna. Najczęściej nie sami wybieramy tę drogę i powierzamy swój los w ręce, dajmy na to, rodziców. Oni wybierają szkołę, dodatkowe zajęcia, mają swoich znajomych z dziećmi których się zaprzyjaźniamy i BAM! Już mamy pierwszy punkt zaczepienia. Zostaliśmy zalogowani do systemu społeczeństwa.

Tu zaczyna się tylko nasza rola. Teraz my wybieramy co lubimy, w czym jesteśmy nieźli, jaki mamy ulubiony kolor, jaka muzyka nam się podoba. Wiecie, że to wszystko gdzieś musi być w nas zakodowane, tylko my odkrywamy kolejne rzeczy z czasem i wybrane rozwijamy? W sumie to nie wiem, zmyślam, ale tak wyglądałoby to na logiczne i całkiem zmyślnie skonstruowane.



Zatem, jeśli chciałabym tę myśl podsumować, napisałabym, że czasy, w których żyjemy lubię za naiwność. Mam na myśli to, że wydaje nam się, że jesteśmy super indywidualni, że sami wybieramy swoją drogę, że nad wszystkim panujemy. Ale wszyscy dobrze wiemy, że nie do końca tak jest, ale wewnętrzna siła zabrania nam się do tego przyznać. To żaden wstyd, każdy z nas jest w jakiś sposób ukształtowany, poza tym ten proces cały czas trwa. Ironicznie.




______________________________________________
"If you want to make God laughs, tell him your plans"
- Woody Allen

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks