Dorosłość odliczana kieszonkowym

Nie wiem, ile lat dawałam sobie w marzeniach 5-letniej dziewczynki myśląc o swoim domu, najlepszej pracy, (wtedy jeszcze) mężu. Trzydzieści lat dla takiego brzdąca to czas najwyższy, by umrzeć, więc pewnie był to zakres między 18-20. Za chwilę przestanę się mieścić w tej rubryce tym samym zawiodę duszę 5-letniego, marzącego wtedy o dorosłości, dzieciaka. Pytanie, czy jest inne rozwiązanie?

Pytanie, które jest dla mnie najbardziej przerażające, brzmi: "Co jest Twoim hobby?". "Yyy...tak?". Po prostu nie odkryłam jeszcze nic, w czym byłabym wybitna, a robić lubię ciągle coś. Także przez brak konkretów łapię zajawki na wszystko i na chwilę. A to nie jest hobby. Także na ewentualnych zainteresowaniach przyszłości bym nie budowała. Zatem może wykształcenie? Po męczącym, jak szlag i mało dającym liceum mam maturę. Sukces. Równie dobrze, mogli by nas z automatu gdzieś na uczelnie przydzielić, i tak mało kto jest zdecydowany na konkretny kierunek świeżo po liceum. No i istnieje haczyk. Musisz z tych studiów nie wylecieć, a nie zawsze jest to takie proste. Pozamiatane.

A miałam tyle planów! Nadal mam, ale starzenie się przytłacza mnie tak bardzo, że zwyczajnie boję się, iż zabraknie mi czasu na zrealizowanie ich. Połączenie ich z codziennością wydaje mi się nierealne, a takie myślenie powoduje odkładanie planów ze strachu przez ograniczanie się. Kółko się zamyka, pewne marzenia zamiata się pod dywan obowiązków i życia z dnia na dzień. Ale pokażcie mi dwudziestolatka, który nie żyje z dnia na dzień i głowę zaprzątniętą ma myślami o swojej bliższej lub dalszej przyszłości. Także w dobie konsumpcjonizmu i "YOLO" wymarzony dom, czy idealne miejsce do pracy i samorealizacji rozrysowuję na kartkach i głęboko chowam.


Naprawdę wiele bym dała, by móc już żyć tylko na swoje. Odciąć się od wszystkiego, z czym przymusowo byłam związana i skupić na sobie, budować dla siebie. Dałabym dużo, ale w portfelu pustki. W głowie ciut więcej, ale tego nie oddam, wtedy nic by mi nie zostało, a przydać się może. Buduję w wyobraźni swoje życie za...kolejne 15 lat? Ostatnio nie wypaliło, więc może odłożę plany, a zacznę wyczarowywać coś z niczego? Małymi kroczkami? A 5-letnia dziewczynka wróci ze swoimi mało realnymi planami.




____________________________________________________________
"Ale jeśli chodzi ogólnie o rzeczywistość, to ja zaczynam się wycofywać,
nie mam ambicji nadążać, nie chce mi się. Wolę po prostu żyć.
Powoli nabierać powietrza, aż do samego dna."
- Katarzyna Nosowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks