Mało ambitnie zbieram siły

Nie dosypiam, za chwilę mega ważne egzaminy, przygotowania do matury trwają, to ja może coś napiszę. Czasem tak jest, że gdy wyciągnę i położę przed sobą wszystko, co muszę zrobić, w głowie szybko układam plan i porządkowuję sobie co zrealizuję. Nie minie 5 minut, a w głowie kolejne refleksje i wtedy produktywność oraz chęci szlag trafia. Zatem czytam. Wiersze, artykuły, recenzje, fragmenty książek. Dużo czytam, w zasadzie nieistotne co tak naprawdę. A potem piszę. Nieważne gdzie. Tak muszę. Tak mam. Inaczej nie działam, jak powinnam. To takie trochę moje zasilanie.

Nie wiem, co jesienna chandra ma z tym wspólnego. Ludzie mówią, że sporo. Ale co ci ludzie w sumie wiedzą. Wiedzą, jak się dowartościować przez złe samopoczucie innych. Cieszę się, że mogę się przydać. Luz, mi też się zdarza. Generalnie nie życzę nikomu źle, niech wszystkim wiedzie się dobrze. Ale mnie powinno powodzić się lepiej. No ale chandra. Czy ja wiem, czy to ona? Jestem jednym z niewielu przypadków, gdzie jesień nie odgrywa jakiejś istotnej roli w samopoczuciu. Jako jedna z niewielu choruję na wiosnę. Za dużo radości i świeżości życia w jednym miejscu. Jesień jest dumna, spokojna, stonowana. Też radosna i kolorowa. Zatem nie mam problemu z porami roku aktualnie. Potwierdzone info.

Czy powinnam mieć kota? Psa? Może rybki, rany, cokolwiek! Wiecie, żeby nie popaść w taką okrutną samotność i zwariowanie. Tym kimś nie może być człowiek. Zdecydowanie. Nie mam serca ładować w kogoś swoich smutków i zażaleń. Takie słabości są bardzo zaraźliwe. A gdy miałabym przy sobie jakieś zwierzę, na przykład rozmowy ze sobą można by usprawiedliwić gadkami do zwierza.

Wiecie, jak to jest czuć się całymi dniami pełnymi chęci do działania? Ja też nie. Przydaje się. Człowiek jest szczęśliwszy, generalnie czuje się pod koniec dnia bardziej spełniony, ponieważ zrealizował większość, jeśli nie wszystko ze swojego planu. No i szczęśliwym ludziom sprzyja los, czyli większe prawdopodobieństwo zdarzenia pozytywnego występuje przy osobach radosnych. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. "Tylko nie mów mi, że chcieć, to móc". Bo przecież zdarza się tak, że pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Choćbyśmy pragnęli nie wiadomo ile. Swoją drogą, że chęci i siły do działania czasem trudno znaleźć.

No to szukam. Co mi zostaje? 
Czy pisanie różnych wywodów to w pewien sposób użalanie się nad sobą? Mam nadzieję, że nie. Pisanie jako autoterapia. Whatever. Miejcie się lepiej ode mnie. 




_____________________________
"Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej."

-  Wisława Szymborska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks