Krytyka postawy biernej i autodestrukcja

O rany, rany. Znowu tak poważnie. 

Ostatnio brakuje mi weny, to chyba widać. Na pewno nie czasu; to też widać - perfekcyjnie go marnuję. Pomyślałam, że może warto się zebrać, poukładać inspiracje minionych dni i się nad tym zastanowić.

Nie wiem, czy to beztroska, głupota, a może wydaje mi się, że tak jestem idealnie poukładana, że nie warto zajmować się tak trywialnymi rzeczami, jak szkoła, przyszłość, ambicje. Najprawdopodobniej czekam na cud. Tak pozytywnie. Albo na porządnego kopa w tyłek od życia?... O tak, zrozumienie, czego się chce może być bardzo dobrym początkiem.
Z tym, że takie zastanawianie się samo w sobie jest do niczego. Tak, to każdy jest mocny. W sercu bunt, chęć działania, chęć zdobywania, chęć bycia lepszym, najlepszym! Ale jak ja to mówię, "to wymaga czegokolwiek". Przegrana z lenistwem zaliczona po raz kolejny.

Paradoks.
Biorąc pod uwagę większą klamrę czasową. No bo, dajmy na to, znajdujemy wreszcie pewien cel i dążymy do niego ze wszystkich sił, ale napotykamy na swojej drodze kogoś, to tak, jak my wcześniej, nie do końca, mówiąc delikatnie, spełnia się, realizuje. To nas denerwuje. Nie rozumiemy, jak można tak marnować czas, jak można tak marnować siebie? Nie myślimy o tym, że chwilę wcześniej zachowywaliśmy się identycznie. No właśnie.

Mamy skłonności do myślenia "tu i teraz". Nawet jeśli czasem przemknie nam myśl o przeszłości, żeby uczyć się na błędach, lub o przyszłości, żeby lepiej się ukierunkować, to nie zmienimy tego, że decyzję podejmujemy w tym momencie. Już pomijam to, że każda kolejna decyzja jest skutkiem czegoś wcześniejszego, czy, że wszystko jakoś odbije się w przyszłości, zatem jest to ciąg przyczynowo-skutkowy. Chodzi o to, że wybieramy najczęściej coś, co jest najkorzystniejsze w danej chwili. To nie jest złe, to tylko jest przemyślane z grubsza.

Czy ja teraz się czepiam? Najpierw narzekam na bierną postawę, a gdy już zaczynamy działać, narzekam na sposób. No tak, chęć wyidealizowania wszechświata wzięła górę. Jak artysta u Barańczaka. Zamiast skupiać się na chłonięciu, ja muszę to po swojemu "obrobić", sprawić, żeby było lepsze. Może to jakiś sposób motywacji.

Zwykłe, czyli (nie)idealne.
Interpetacja tego chyba jest prosta. Za bardzo chcemy ulepszać wszystko marnując czas przede wszystkim, ale i chęci do dalszej pracy. Musimy wykorzystywać wszystko, co jest nam dane. To nie może być takie trudne.


| Zauważyłam, że na blogu sama sobie tłumaczę rzeczywistość i swoje myślenie. Nawet jeśli nie myślisz tak samo i razem ze mną nie odpowiadasz sobie na pytania, cieszę się, że to czytasz. :)




_______________________________
"tak, wreszcie, bądź tak na chwilkę;
z tym, że już zmierzch:
a został tylko jeden
jednorazowy flesz"

- Stanisław Barańczak

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks