Rzeczywistość bywa tak abstrakcyjna, jak formy z deszczu na szybach

Ludzie mnie nie przestaną zaskakiwać. To dobrze, zawsze to jakaś rozrywka. Nie nudzę się, tylko rozmyślam, jak dopiec nie robiąc nikomu personalnie krzywdy, tylko zamienić negatywne emocje w słowa pełne niezrozumienia i zdziwienia gdzieś, gdzie nie czytają tego i tak osoby, do których powinno to dotrzeć. Powinno... może niekoniecznie TO, co piszę, ale jakikolwiek INNY punkt widzenia. Ale zanim puenta na początku moralniaka, to może jednak coś konkretnego na ten temat.

Jak będę dorosła nie chcę być głupia. I nie chcę się bać. Nie chcę się wahać przed mierzeniem się z problemem. Teraz widzę, że w obliczu poważnych zawiłości w życiu wyjście z twarzą nie jest wcale takie łatwe.  Wtedy zdecydowanie łatwiej mają ludzie, którzy "wiedzą lepiej". Którzy są pewni swojej nieomylności i wyższości nad innymi. Nie przejmują się jakąkolwiek hierarchią, czy często zwykłą kulturą. Taki typ człowieka. Ale są jeszcze ci lojalni, szczerzy. (Tak, oni istnieją w sporej liczbie mnogiej! Też byłam zdziwiona.) Nie, żebym nie wierzyła w ludzi, po prostu... dobra, może i zwątpiłam, ale staram się! Generalnie trzeba mieć w sobie sporo odwagi, żeby być czasem tym jedynym wyłamującym się ogniwem. Nawet nie zawsze wyjdzie nam to na dobre. Musimy mieć poczucie, że zrobiliśmy coś dobrego mimo, że dla nas samych osobiście okazało się to zgubne.

Kiedy powinniśmy być lojalni? Patrzymy na opłacalność bycia takimi? Nierzadko. Podświadomie, albo niekoniecznie podświadomie, wybieramy opcję lepszą tylko dla nas. Sami dla siebie jesteśmy najważniejsi. Nie ma w tym nic złego, jeśli nie zaszkodzimy tym innym. Często jednak myli się nieszkodzenie innym z osiąganiem profitów. Nie trzeba wzbogacić się czyimś kosztem, żeby kogoś pogrążyć. Ale gdy próbujemy wyjść z twarzą i nie ukrywamy pogardy, czy nienawiści do wroga, to wcale nie jesteśmy lepsi. A taka swoista umowa. Dane komuś słowo. W obecnych czasach nic nie znaczy? Rzucamy słowa na wiatr, żeby potem dobierać do wydarzeń korzystniejsze wersje?

Mam dziwne poczucie, że społeczeństwo przez upraszczanie wszystkiego straciło umiejętność bycia szczerymi i lojalnymi. Ludzie nie dość, że mają łatwość rzucania słów na wiatr, to jeszcze bardzo łatwo ulegają jakimkolwiek wpływom. Podobno punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wybieramy wygodniejsze wersje nie przywiązując wagi do tego, żeby wywiązać się z tego, co już powiedzieliśmy, obiecaliśmy. Wszyscy tak marniejemy zakopując się w obłudzie i fałszywości. Każdy wie lepiej i każdemu wydaje się, że należy mu się odrobinę więcej, niż drugiemu człowiekowi. Miło by było, gdyby każdy potrafił być szczery z samym sobą, od razu poczułoby się zmiany wśród ludzi i inaczej by to wszystko wyglądało.




_____________________________________________________
"Komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem?
Czym jest - honor, szacunek, duma, prawda ponad prawem?
Nasza Wieża Babel, problemów Himalaje,
hipokryzja, co nam żyć bez systemu nie daje."

- O.S.T.R.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks