Skąd to się bierze?

Można czuć się usprawiedliwionym mając wątpliwości i nieukierunkowane myślenie na temat siebie po obejrzeniu obrazów w reżyserii Larsa von Triera pod jakże szczerym tytułem "Nymphomaniac"

Oby, bo czuję się dziwnie.
Nie znam się, nie umiem, nie będę się wypowiadać wyrażając niepodważalne opinie. Zastanawiam się, na ile nimfomania jest zboczeniem, a na ile skrzywieniem zakrawającym o zaburzenia, chorobę. Bo dla patrzących, a nie tylko oglądających wyżej wymieniony film szybko staje się jasne, że to uzależnienie pewnego rodzaju nie polega tylko na fizycznych odczuciach, ta fizyczność bardziej jest skutkiem.
Ciężkie mimo wszystko.

A film bardzo udany. Zdecydowanie nie dla wszystkich. Pokazuje każdy aspekt, radość z czerpanych doznań, ale i ból powodowany brakiem zrozumienia, czy samotność. Każdą słabość tym powodowaną, ale i siłę dzięki której stawia się temu opór.

Ale osobiste odczucia i refleksje. Nie czuć zagubienia, nie czuć osamotnienia; to rodzi chęć zrozumienia. Chociaż...słyszałam też, że to wzbudza obrzydzenie i odrazę. Smutne. Trzeba uważać, żeby się w tym nie pogubić, żeby tych obrazów nie stawiać na pierwszym miejscu myśląc o swoim nastawieniu; to żaden wzorzec. Szczególnie dla młodych ludzi. Trzeba być ostrożnym.

Nie będę się tu wynurzać, nie na tym rzecz polega. Może warto zobaczyć ten film. Może warto podejść trochę egoistycznie i się pozastanawiać. Może to w ogóle strata czasu.
Tak czy siak ja sama ze sobą doszłam do ciekawych rozważań. Totalnie bez podtekstów. Po prostu.




_____________________________________________________________
"Nie wiem skąd bierzemy seksualność lub skąd są tego rodzaju tendencje. Prawdopodobnie jest to perwersja powstała w naszym dzieciństwie,
która nigdy wcześniej nie ujawniła się."
- 'Nimfomanka' by Lars von Trier

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks