Prosi się o zaprzestanie psucia dnia

"Co o tym myślisz? Bo wiesz, JA UWAŻAM, ŻE..." i w zasadzie możecie dopowiedzieć sobie, co tylko chcecie, to nieistotne. Nieważne co masz do powiedzenia. Przy TEJ osobie Twoje zdanie jest przerywnikiem ciszy. Słuchasz i czujesz wyższość spowodowaną... Właśnie, czym w zasadzie? Nie trzeba specjalnie nikomu udowadniać, że ten, kto najgłośniej krzyczy najmniej ma do powiedzenia. To oczywiste wręcz. Aż odechciewa się egzystować przy kimś takim. 

Uważasz, że Herbert był wariatem umysłowo ograniczonym, bo nie był w stanie ogarnąć ortografii? Mogę Ci współczuć umysłowo ograniczonego podejścia do spraw wymagających przemyśleń przy użyciu mózgu. Ale Ci tego nie mówię, bo staram się być miła. A Ty na artystę wylewasz wiadro pomyj, bo wiersza zinterpretować nie potrafisz. 
Uważasz, że gatunek muzyki "jak ja to mówię" alternatywnej jest stworzony dla ludzi bez talentu, bo przecież gdyby takowy talent mieli bez problemu mogliby się wybić i nie musieliby się ukrywać pod wymyślnymi pseudonimami i ukazywać na jeszcze bardziej alternatywnych imprezach, niż oni sami, o których też tylko oni wiedzą. A nie boli Cię słuchanie w kółko tych samych dźwięków tylko nazwanych innymi literkami? Słyszałam, że mózg przy tym świetnie się wyłącza (tak, zakoduj sobie dobrze tę pisownię). Z czasem na dłużej.
Uważasz, że Izabela Łęcka to głupia krowa? OK, tu zgodzą się wszyscy... 
A może uważasz, że ten akurat pomysł zorganizowania czegoś wspólnie jest kompletnie do niczego? O, znalazłeś kogoś, kto Ci przytakuje? Cudownie. Dlaczego nie potrafisz zatem powiedzieć gdzie masz z tym problem i co Ci nie odpowiada? Ahh, zapomniałam, musisz krzyczeć, żeby mogło mi się odechcieć Cie słuchać.

Mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi. Nie mam na celu zgnoić teraz wszystkich, którzy hejtują to, co ja uważam za najbardziej cudowne w życiu. Chodzi mi o to, w jaki sposób ludzie to robią. Nie musisz wykrzykiwać mi do ucha swojego zdania. Generalnie jestem w stanie zrozumieć co się do mnie mówi podczas rozmowy. Znowu wyjdzie na to, że problem mam z ludźmi. Wygląda to tak, jakbym ja miała problem z tym, gdy ludzie nie zgadzają się ze mną. To nie tak.
Na pewno zdarzyło Wam się uczestniczyć w takiej "rozmowie". Niby ktoś chce poznać nasze zdanie, niby chciałby podyskutować. Szybko okazuje się jednak, że skoro Twoje zdanie jest inne, niż tej osoby, może nie istnieć. Można udawać, że w ogóle nie zostało wypowiedziane. Albo takie sztuczne zainteresowanie się kimś. Przecież Ty nawet nie słuchasz co do Ciebie mówię. Nie wiem nawet czy mnie słyszysz. Więc nie udawaj, proszę, że interesuje Cię nagle moje samopoczucie, skoro pytasz tylko dlatego, że siedzę w ławce za Tobą.

Dlaczego niektórzy z natury muszą się komuś wtrącić w to, co robią tylko po to, żeby coś zepsuć? Jeśli coś Ci się nie podoba, a nie dotyczy Cię to, to się od tego po prostu odsuń, może naucz akceptować. To wolny kraj, mów, co myślisz, jeśli chcesz, ale nie psuj mi dnia. Najpewniej ani trochę mnie nie interesujesz, ale za głośno krzyczysz mi nad uchem. Idź nie lubić świata gdzie indziej. Pozwól mi Cię dalej ignorować. Proszę.




________________________________________________________
"Sama fikcja, sama najistotniejsza zbędność, puch i piana, 
obłoki ponad życiem, mgła powiewa ponad rzeczywistością, nic."
- Zofia Nałkowska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks