Szalona!
Zdarza się. Każdemu się zdarzają głupie pomysły. To znaczy każdy coś tam sobie kiedyś ubzdura i wierzy w to bezgranicznie nawet, jeśli ludzie wokół próbują go od tego odwieść, próbują to od niego odsunąć. W tym momencie każdy jest wyznawcą swojej idei, pomysłu i nic tego nie zmieni. I dobrze. W końcu każdy ma prawo popełniać błędy.
Każdy ma też pewnie takiego swojego Pseudo - Anioła Stróża. Osobę, która zawsze sceptycznie podchodzi do naszych szaleństw i co gorsza stara się nas od nich odciągnąć! Co to za pomysł? Przecież nasze plany są doskonałe!
Już mniejsza czego dotyczą nasze plany, nie to jest sednem sprawy. Chodzi mi o Tę osobę. W zasadzie ciężko go nazwać przyjacielem - to za dużo, ale z drugiej strony pojawia się w odpowiednich miejscach o odpowiednich porach. To nie jest przypadek. To więź tworzona od paru lat, to relacja opierająca się na długiej i naprawdę porządnej znajomości.
Nie trzeba się zgadzać w prowizorycznych sprawach, ba, nawet w oczywistych, nie trzeba mieć tego samego zdania, ale trzeba umieć słuchać i rozmawiać w ogóle. Sztuka dochodzenia do kompromisu też jest ważna, ale akurat tutaj nie pierwszoplanowa. Wystarczy czasem sama obecność i wytrwałe wysłuchiwanie kolejnych głupkowatych wymysłów na temat życia. To niezbyt wiele, ale dzięki temu, albo dostanie się sił, by pomysł wcielić w życie, albo wręcz przeciwnie pomysł zostanie spalony na panewce i nieraz jest to najlepszym wyjściem.
Even at my worst I'm best with you"
- The Rembrandts
Już mniejsza czego dotyczą nasze plany, nie to jest sednem sprawy. Chodzi mi o Tę osobę. W zasadzie ciężko go nazwać przyjacielem - to za dużo, ale z drugiej strony pojawia się w odpowiednich miejscach o odpowiednich porach. To nie jest przypadek. To więź tworzona od paru lat, to relacja opierająca się na długiej i naprawdę porządnej znajomości.
Nie trzeba się zgadzać w prowizorycznych sprawach, ba, nawet w oczywistych, nie trzeba mieć tego samego zdania, ale trzeba umieć słuchać i rozmawiać w ogóle. Sztuka dochodzenia do kompromisu też jest ważna, ale akurat tutaj nie pierwszoplanowa. Wystarczy czasem sama obecność i wytrwałe wysłuchiwanie kolejnych głupkowatych wymysłów na temat życia. To niezbyt wiele, ale dzięki temu, albo dostanie się sił, by pomysł wcielić w życie, albo wręcz przeciwnie pomysł zostanie spalony na panewce i nieraz jest to najlepszym wyjściem.
Oby każdy z nas miał kogoś takiego. Przy kim śmiech i radość to emocje uzewnętrzniające się na porządku dziennym, ale smutek, czy zagubienie nie zostaną zignorowane, pominięte tylko dlatego, że akurat mogą stać się niewygodne.
_______________________________
"Someone I'll always laugh withEven at my worst I'm best with you"
- The Rembrandts
Świetny tekst :) w zupełności się z nim zgadzam :)
OdpowiedzUsuń