Gdyby nie oni wszyscy...

Zdarzają się dni, kiedy popadamy w kompletną rozpacz. I nie zawsze potrafimy to kontrolować. Budzimy się (najczęściej wstajemy tego dnia lewą nogą) i już myślimy o tym, kiedy będziemy mogli z powrotem położyć się spać! W takie dni najczściej wszystkie negatywne emocje kumulują się w nas, wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że przytrafi nam się coś niemiłego, złego. Jesteśmy rozkojarzeni, smutni, i potrzebujący bliskiej osoby, dobrego słowa, zrozumienia. I trzeba mieć naprawdę wiele szczęścia, aby w takim czasie znaleźć kogoś, kto będzie nam w stanie pomóc. Gdy jesteśmy właśnie tacy zdekoncentrowani, rozkojarzeni i rozbici chwytamy się bardzo często nawet brzytwy. Jest to jedyne, choć złudne, tymczasowe rozwiązanie naszych słabostek, problemów. Zwyczajnie  potrzebujemy się wygadać. Czujemy się samotni pośród zamieszania, które nas otacza. I nagle wyłania się światełko, które jest nam w stanie wskazać drogę. Na początku jest to dla nas nadzieja, czujemy się naładowani pozytywną energią i zaczynamy ufać temu źródłu światła. Łakniemy tego 
i dążymy to obcowania z nim jak małe dziecko nie mające o niczym pojęcia. Coraz bardziej ufamy, zbliżamy się, to znaczy zaczynamy się otwierać, czujemy, że nic nam w tym nie przeszkadza. Coraz bardziej ufamy, to znaczy coraz więcej mówimy, wylewamy z siebie. Jesteśmy coraz bliżej, czujemy, że to jest to, że już na pewno to koniec udręki, doczekaliśmy się pomocy, jesteśmy szczęśliwi, a tu nagle...

Wydawałoby sie słyszymy parszywy śmiech. Ktoś z nas zakpił, może nieświadomie, może zupełnie odwrotnie, z premedytacją. Nie wiemy. Znaczy snujemy te najgorsze myśli, ktoś miał z nas niezły ubaw. Tylle. Zostaliśmy wystawieni do wiatru. Po tym wszystkim, co pokazaliśmy, jak się otworzyliśmy, jak zaufaliśmy. Po takim zdaarzeniu już nic nie będzie takie, jak przedtem. Zamykamy się w sobie bardziej niż zamknięci byliśmy, a przecież to rzekome "pomocne światełko" miało nas wyciągnąć właśnie z ciemności samotności. Źle ulokowane uczucie? Samotność? Brak zrozumienia? A potem brak odnalezienia się w fatalnej sytuacji i zły wybór. Zrywamy kontakt, udajemy silniejszych i tłumczymy sobie, że tak naprawdę to nie my jesteśmy "ci źli" i to nie my powinniśmy się zmienić.


______________________________
"Czasem nożyk okazuje się mieczem..

..czasem Ty stajesz się kimś innym."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Świat się kończy!

Skutki uboczne

#internet_friends #no_life #real_world_sucks